Wojna

Chciałem wyrazić jakoś swój komentarz wobec tego, co się przetacza przez media, przez politykę, przez całe publiczne życie na przestrzeni ostatnich tygodni. Wyartykułować precyzyjnie i dobitnie całe moje oburzenie przeciw wojennej retoryce, wykrzyczeć diamentowym szlifem epitetów i przymiotników własną bezsilną złość na przywódców, którzy chcą wydawać moje, wyrzucać nasze pieniądze na broń nie gwarantującą nam nic, opluć jadem bezsilności krzykaczy, którzy przy pierwszym drgnięciu rzeczywistości, przerażeni konsekwencjami własnej retoryki schowają się za plecy młodych mężczyzn, za ręce dwudziestoletnich bezrobotnych, których życia można by spożytkować dla pokoju zamiast ich los przemieniać w los żołnierza przegranego kraju. Chciałem, ale zabrakło mi słów.

Ujmijmy to więc następująco:

   

Zaś Was J. i A. – dwie, piękne i młode, inteligentne i dobroduszne Polki na emigracji, proszę: urodźcie dla tego narodu dzieci lepsze od nas, które w następnej epoce ocalą Polaków od takiej rzeczywistości…